Jak nie urok, to sraczka, mawiają i
mają rację. Dzisiaj pozdrawiam Was czule z czeluści łóżka. Pod
ręką mam mało elegancką rolkę papieru toaletowego (bardziej
wydajny, niż chusteczki), ciepłą herbatę i czipsy cebulowe.
Przeziębienie łapie mnie, ilekroć pogoda prezentuje się tak, jak
obecnie – temperatura w okolicach 5-6 stopni na plusie, deszcze,
chlapa i wilgoć. Idealne waruki do rozwoju zarazków.
Z tej okazji napiszę dziś o moich
ulubionych ziołowych mieszankach, które pomagają mi podczas
przeziębienia :)
Nie od dziś wiadomo, że zioła posiadają wielką moc, oczywiście poważnych objawów nie należy bagatelizować i kiedy gorączka przekracza 38 stopni polecam, a wręcz nakazuję udać się do lekarza! Jednak gdy gorączka jest niska, katar ma kolor jasnożółty lub biały, migdały nie są spuchnięte i pokryte białym nalotem, możemy śmiało spróbować domowej, ziołowej kuracji. Z pomocą przychodzą nam ziołowe gotowce, czyli specjalnie dobrane i przygotowane mieszanki.
Pierwszym zestawem ziół typowo na przeziębienie, jaki wypróbowałam jest Agryvis firmy Herbavis. W aptece internetowej kosztuje 5,99 zł, w opakowaniu znajduje się 20 torebek.
-
Skład:
- owoc bzu czarnego 0,40g,
- ziele hyzopu lekarskiego 0,40g,
- liść melisy 0,30g,
- kwiat rumianku pospolitego 0,30g,
- liść mięty pieprzowej 0,20g,
- korzeń lukrecji 0,20g,
- ziele majeranku 0,20g.
Po zaparzeniu mieszanka ma bardzo
ciemny, głęboki kolor, kojarzący się mi z miodem gryczanym.
Pachnie przyjemnie i mi osobiście bardzo smakuje, jednak moja
przyjaciółka z trudem dopijała cały kubek, więc jak to zwykle
bywa, smak jest kwestią osobniczą :)
Zioła przyjemnie rozgrzewają,
wspomagają pocenie i podnoszą odpornośc organizmu. Według zaleceń
podanych na opakowaniu należy je pić 1-2 razy dziennie.
Z własnego doświadczenia mogę dodać,
że Agryvis naprawdę działa i warto się w niego zaopatrzyć. Kiedy
czujemy nagły spadek sił, pojawia się opryszczka, świadcząca o
obniżeniu odporności, możemy profilaktycznie wypić kubek ziół i
wskoczyć pod kołdrę z dobrą książką :)
Drugim zestawem, który chciałabym
przedstawić jest Antibioflos cena: 5,99 zł, 25 saszetek). Kupiłam
go przypadkiem, tylko z tego powodu, że chwilowo nie było w mojej
aptece Agryvisu, ale nie żałuję zupełnie :)
Antibioflos |
Antibioflos w składzie ma (podane na
opakowaniu miary wagi dotyczą zalecanej dziennej dawki 2 saszetek):
- owoc dzikiej róży 0,8g
- korzeń lubczyku 0,8g,
- owoc bzu czarnego 0,8g,
- płatki hibiskusa 0,4g,
- korzeń arcydzięgla 0,4g,
- korzeń mniszka pospolitego 0,4g,
- owoc jarzębiny 0,4g.
Jak możemy zauważyć skład różni
się od pierwszego zestawu zaprezentowanego w tym poście. Po
zaparzeniu otrzymujemy ciemnoróżowy napar (dzięki zawartości
płatków hibiskusa i owocu jarzębiny). Pachnie bardzo intensywnie
lubczykiem i można go też wyczuć w smaku – mi ten posmak
odpowiada, ale na pewno są gdzieś jakieś osóbki, które za
lubczykiem nie przepadają :) Antibioflos to moja ulubiona mieszanka,
bardzo ciekawym rozwiązaniem jest umieszczenie w składzie korzenia
arcydzięgla, który ma działanie rozkurczowe i pobudzające
przemianę materii, a także jest łagodnym środkiem uspokajającym.
Owoc róży, bzu, jarzębiny oraz płatki hibiskusa mają działanie
antyoksydacyjne, zaś pozostałe składniki, włącznie z
wymienionym wcześniej korzeniem arcydzięgla – wspomagają
przemianę materii, co ma zbawienny wpływ na układ odpornościowy.
Trzecia i ostatnia mieszanka to coś,
do czego z początku podchodziłam jak pies do jeża, z powodu bardzo
intensywnego, specyficznego zapachu. Mowa o Agryflosie.
Ten zestaw ma skład krótszy od swoich poprzedników (podobnie jak w przypadku poprzednich ziół, podane wartości dotyczą 2 saszetek):
Agryflos |
Ten zestaw ma skład krótszy od swoich poprzedników (podobnie jak w przypadku poprzednich ziół, podane wartości dotyczą 2 saszetek):
- kwiat rumianku pospolitego 1,0 g,
- kwiat lipy 1,0g,
- owoc bzu czarnego 0,8g,
- ziele tymianku 0,8g,
- ziele majeranku 0,4g.
Na początku byłam zdziwiona – po co
w ziołach na przeziębienie przyprawy? Wszak dotychczas majeranek i
tymianek znałam tylko z kuchni! Okazuje się jednak, że tymianek ma
działanie przeciwutleniające, bakterio i grzybobójcze a także
pobudzające apetyt, zaś majeranek to delikatny środek
uspokajający, działa zbawiennie na górne drogi oddechowe oraz
trawienie. Nic wiec dziwnego, że ta akurat mieszanka tak
intensywnie pachnie przyprawami :) Przyjemnie szczypie w gardło i
tuż po przełknięciu ma się wrażenie podobne do tego, które
towarzyszy używaniu mentolowego sztyftu do nosa :)
Nie zrozumcie mnie źle – nikogo nie
namawiam do odstawienia chemicznych leków z apteki. Jednak
antybiotyki nie zawsze są potrzebne i czasami możemy spróbować
alternatywnych metod leczenia. W moim przypadku za stosowaniem ziół
do picia przemawia także fakt, że mam uczulenie na kwas
acetylosalicylowy, czyli nie mogę pozwolić sobie na spożywanie
jakichkolwiek leków typu Polopiryna, Fervex itd. Nie wątpię, że
aspiryna jest skuteczna i wielu osobom odpowiada, jednak ja preferuję
naturalne metody leczenia i to też tylko do pewnego momentu :)
Żeby nie było, że prezentuję tylko
zioła (niektórzy z mijego otoczenia śmieją się z mojego
zamiłowania do wszystkiego, co ziołowe :D, ale to mój nieszkodliwy
świr), teraz coś chemicznego. Mianowicie jedyny i niezastąpiony
środek, po którym gardło rzeczywiście przestaje boleć –
płukanka Gargarin.
Łyżeczkę białego proszku o intensywnym, mentolowym zapachu rozpuszczmy w ciepłej wodzie i płuczemy powstałą miksturą gardło, jak najdłużej i najintensywaniej. W smaku to to na pewno nie jest truskawkowa Milka ;), ale to jedyny środek, który przynosi taką ulgę. W aptece kosztuje 2,92 zł, zawartość pudełka umożliwia przygotowanie około 6-8 płukanek.
Gargarin |
Łyżeczkę białego proszku o intensywnym, mentolowym zapachu rozpuszczmy w ciepłej wodzie i płuczemy powstałą miksturą gardło, jak najdłużej i najintensywaniej. W smaku to to na pewno nie jest truskawkowa Milka ;), ale to jedyny środek, który przynosi taką ulgę. W aptece kosztuje 2,92 zł, zawartość pudełka umożliwia przygotowanie około 6-8 płukanek.
Skład w 5g preparatu:
- tetraboran sodu 1,74 g,
- wodorowęglan sodu 1,74 g,
- chlorek sodu 750 mg,
- benzoesan sodu 750 mg,
- mentol 20 mg.
Działa naprawdę genialnie na wszelkie
nieżyty gardła, polecam :)
Bardzo przepraszam za jakość zdjęć, jest straszna, wiem, ale choroba nie pozwala mi poświęcić obróbce wiele czasu, a poza tym przespałam całą słoneczną część dnia, więc musiałam zadowolić się stołem w kuchni. Do tego przemożna chęć zrobienia czegokolwiek zmusiła mnie wręcz do napisania tego posta :) Trzymajcie się ciepło i nie chorujcie!
PS. Nie spodziewałam się jakiegokolwiek odzewu, a tymczasem pod moim pierwszym postem pojawiły się dwa komentarze! Nie liczyłam na ani jeden więc do dla mnie prawdziwy sukces, dziękuję!
dziękuję, lubię swoje oczy :)) cieszę się, że esteś po tej bardziej swiadomej zdrowia stronie nmocy :)
OdpowiedzUsuńFajne przepisy ;) Mnie na ból gardła pomagają Akron Sept, one są bardziej niby na struny głosowe dla nauczycieli itp, ale jak boli mnie gardło to mi pomagają i wzmacniają też mnie. A są z naturalnych składników, więc może Cię zainteresują. Z takich naturalnych a ból gardła dobry jak dla mnie też jest Laryng Up, szybko uśmieszył mój ból gardła innym razem, jak nie było tych tabletek. A też taki naturalny raczej.
OdpowiedzUsuńCandy_Lips z forum wizaż.