piątek, 28 lutego 2014

Wysocy czytają więcej!

Tak, tak.
Dzisiaj natknęłam się na bardzo ciekawą akcję pod hasłem: "Przeczytam tyle, ile mam wzrostu", prowadzoną przez Dzosefinn. Wyjaśniać za wiele nie trzeba, ale jednak to zrobię, gdyż początkowo sama uznałam, że aby wypełnić to zadanie muszę przeczytać 172 książki w ciągu roku. Przyznam, że to kusząca perspektywa, ale za czytanie póki co nikt mi nie płaci. Po zgłębieniu tematu okazało się, że na sumę przeczytanych centymetrów mają się składać zmierzone grubości grzbietów. Ponieważ wiem, że jest wiele osób, które używają wszelkiego rodzaju czytników (to bardzo oszczędza miejsce, sama preferuję czytnik), po chwilowych poszukiwaniach dotarłam do sprytnej przeliczarki klik!
Kilka pozycji mam już za sobą, pod koniec tego miesiąca zbiorę to wszystko (metrycznie!) do kupy, za dwa miesiące hurtem.

PS. Tytuł jest oczywiście przewrotny i nie bierzcie go do siebie. Przez jeden post chciałam być tabloidem!

2 komentarze:

  1. Tez biorę udział. Cieszy się trochę, bo z moimi 150 cm mam ułatwione zadanie, ale sama sobie zawyzam poziom i zamierzam się pokonać!

    OdpowiedzUsuń
  2. Hm, gdybym miała 150 czy 160, to bym w to weszła. Mam sporo wolnego czasu i tyle mogłam być dać radę. Tyle, że ja mam 170- 172 cm wzrostu i jednak tyle bym raczej nie dała rady... Na razie od stycznia mam 26 książek, nie no mało możliwe, bym dobiła do 170. Natomiast jestem w wyzwaniu by przeczytać 100, myślę, że tu raczej na pewno dam radę, a możliwe, że więcej. No, ale 150 czy 160 to też mogłoby być ciężko :P
    Candy_Lips z forum wizaż

    OdpowiedzUsuń

Bardzo proszę, taktuj Autorkę tak, jak sam chciałbyś, by Cię traktowano :)